Dziewczynki nas zaskoczyły. Pozytywnie. Cały dzień uczciwego zwiedzania bez żadnego marudzenia, co więcej z ogromną ciekawością i radością. To one nas zachęciły, żeby wspiąć się na wieżę Galata i podziwiały takie widoki:
Nie dawały się też wyciągnąć z Nowego Meczetu, bo usilnie usiłowały ustalić którędy muezin dostał się na wysoki minaret. W końcu Kalina odkrywczo stwierdziła, że pewnie wszedł po tych linach:
Sama też zresztą próbowała dostać się do meczetu w sposób niekonwencjonalny:
Wciąż nas zadziwia ciepłe podejście miejscowych do dzieci. Chwilami aż za ciepłe... Jakoś trudno jest mi zaakceptować obcych mężczyzn, który nagle zaczynają obcałowywać nasze dziewczynki:) Zwykle chwilkę później następuje wyjęcie telefonu i pokaz ich dzieci/wnuków itd... Dziewczynki dostają od przechodniów ciastka, od kelnerów darmowe owoce i nie płacą za wstępy. Podróże z dziećmi są tańsze niż myślałam:) To bardzo dobrze, bo Kalinka dzisiaj przed snem powiedziała, że chce zwiedzić wszystkie kraje!
Dzielne dziewczyny!co tu dużo gadać,w genach mają;-)
OdpowiedzUsuńCo do tego zaczepiania i całowania dzieci przez dorosłych facetów to też nie mogłam się przyzwyczaić, ale to chyba taka mentalność krajów muzułmańskich. Choć niektórzy pytali nas czy mogą :)
OdpowiedzUsuńE.S.
hurrrra, dziewczynki pokochały podróże :)
OdpowiedzUsuńto było do przewidzenia mają to w genach są inteligentne i wiedzą od małego co jest dobre;pozdrawiam je b.serdecznie-rodziców też ;tak miło patrzec na usmiechnięte buziaczki;
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na dalsze wydarzenia -pozdrówka-;
OdpowiedzUsuńDzisiaj była rozpacz bo nie chcą wyjeżdżać ze Stambułu. Musieliśmy je bardzo przekonywać, że w Kapadocji też jest fajnie:) Odezwiemy się już stamtąd. pozdrawiamy Czytaczy:)
OdpowiedzUsuń