Jak już opadły negatywne emocje zobaczyliśmy, że trafiliśmy od raju. Ośrodek jest urządzony z dużym smakiem i bardzo zadbany. Prawdziwa enklawa porządku i piękna pośród dominującej bylejakości. Poza dwupokojowymi willami są tu jeszcze urocze domki kryte liśćmi z wygodnymi leżakami na werandach. Wszędzie zadbana zieleń, wypielęgnowane ścieżki i masa uroczych detali tworzących niepowtarzalny klimat. Wieczorem sączy się spokojna muzyka, świecą delikatne światła, a wygodne poduszki i dywany zachęcają do relaksu przy świeżej wodzie z kokosa. Prawdziwy raj, docenilibyśmy go jednak bardziej bez naszych aniołków :).
Tak mieszkał sąsiad...Nasz apartament nie był tak fotogeniczny.
Recepcja i miejsce wieczornego relaksu.
Miejsce sprzyjało medytacji.
Wyruszamy więc jutro dalej, szukając bardziej przyjaznych dla nas miejsc. Jedziemy taksówką do Mirissy, gdzie ocean ma być spokojniejszy, a my bliżej pociągu powrotnego do Colombo. Myślimy już bowiem o opuszczeniu wyspy i przedostaniu się dalej. Gdzie dokładnie, będziemy decydować w najbliższych dniach.
No właśnie, Żółty, ostatnie zdanie było bardzo optymistyczne - znam już trochę Sri Lankę, więc jakbyście mogli ruszyć dalej - klimaty indyjskie to zdecydowanie nie moja bajka ;-))) W sobotę ruszamy za Wami. Pozdr., Wataha!
OdpowiedzUsuńCiebie Wataha niczym nie zaskoczymy, Ty już wszędzie byłeś :-). Południowa Sri Lanka robi lepsze wrażenie niż środkowa i jest tu całkiem przyjemnie. Ale i tak lecimy dalej. Najprawdopodobniej do Singapuru. Planowaliśmy Tajlandję, ale loty są w koszmarnych godzinach. Życzymy Wam udanej wyprawy!
Usuń